|
Poniewaz przyszly dwa listy od Czytelnikow proszacych o
wyjasnienie mego stosunku do narkomanii - i zawiadamiajace, ze jest to
slabo rozumiane przez spoleczenstwo - wyjasniam raz
jeszcze:
Motorem narkomanii jest ogromny zysk: narkotyk w Warszawie
kosztuje 200 razy wiecej niz w "Zlotym Trojkacie"! Roznica cen bierze
sie z ZAKAZU - gdyby nie zakaz, roznica wynosilaby 10% - i nikt, poza
apteka, by sie takim zarobkiem nie zainteresowal.
Gdy potrzeba
jest silna, a roznica cen wielka - nikt i nic zjawiska nie zwalczy.
Amerykanie wydaja dziesiatki miliardow na "walke z narkomania" - i
w efekcie narkomanow jest tam coraz wiecej. Niemcy za okupacji grozili
kara smierci za nielegalny handel miesem - a mieso mozna bylo dostac
wszedzie, bo dzieki temu zysk byl kilkakrotny. A co przy przebiciu 200
razy?
Dealer daje wiec czlowiekowi kilka dzialek za darmo - i gdy
ten (zwlaszcza dziecko!) wpadnie w szpony nalogu, to juz MUSI kupowac.
U niego - bo innego dealera nie zna, a w wolnej sprzedazy narkotyku nie
ma. Skad dziecko wezmie na to ciezkie pieniadze? Najprostszy sposob to
wciagnac w nalog piecioro dalszych klientow - i kupowac narkotyki za
procent od sprzedazy. Tamci zas tworza dalszy lancuszek. I w ten sposob
narkomania MUSI sie szerzyc - podobnie jak szerzyl sie alkoholizm za
czasow Prohibicji w USA. Alkoholizm - i demoralizacja. I korupcja w
policji, ktora dostaje od rzadu ciezkie pieniadze i ogromna wladze na
walke z narkomania - a od mafii jeszcze wieksze pieniadze za nie lapanie
jej (tylko ew. poczatkujacej konkurencji...)
Jest to oczywiste -
podobnie jak to, ze musimy zwiekszyc wladze ojcow nad dziecmi; jak to,
ze wiecej matek powinno byc w domu i wychowywac dzieci; jak to, ze
szkoly musza byc znow prywatne; gdy w takiej szkole pojawi
sie narkomania, rodzice natychmiast zabiora dzieci - i szkola
splajtuje. Natomiast szkoly panstwowe sa w USA (i zaczynaja byc w
Polsce) po prostu punktami dystrybucji narkotykow wg wyzej opisanego
wzoru.
Jest to oczywiste.
Nie mozna jednak zapominac o
jeszcze jednym aspekcie tej sprawy.
Jesli Polska zniesie kontrole
narkotykow, to powstana u nas legalne juz wytwornie amfetaminy oraz
przetwornie heroiny - przemycanych natychmiast na Zachod. I to jest w
porzadku. Przy okazji Polacy beda na tym robic jakies pieniadze. Jednak
wielu zagranicznych narkomanow, zamiast czekac, az im dealerzy zaczna
(drogo) sprzedawac towar, przyjada na pewno sami do Polski, by cpac na
miejscu! Tak samo jezdza zreszta obecnie do Bhutanu i Nepalu.
Ma to
aspekt pozytywny - oni musza cos jesc i gdzies spac, wiec przywioza
ze soba pieniadze, ktorych nie wydadza na podroz (do Polski blizej!) i
na narkotyki (bo beda tanie). Jednak miedzy nimi beda niewatpliwie
rowniez cpuni najgorszego sortu - tacy, co to poloza sie byle gdzie, i
zrobia byle co, byle dostac dzialke. I bedzie ich - to trzeba otwarcie
powiedziec - duzo; raczej w tysiacach, niz w setkach. Co prawda oznacza
to po jednym cpunie na miasteczko - ale wiemy z doswiadczenia, ze
zamiast sie tak rozmiescic, ulokuja sie w centrach wielkich miast -
gdzie beda doskonale widoczni.
I jest to znow wysoce
korzystne!
Czego najbardziej brak Polakom, to poczucia dumy
narodowej. Mamy wyuczona czolobitnosc w stosunku do kazdego
Zachodniaka, z Amerykaninem czele. Tysiace obszarpanych Niemcow,
Fracuzow i Amerykanow, mijanych ze wstretem , wytworzy w polskich
dzieciach przekonanie: Boze, jacy obrzydliwi sa ci Europejczycy!
Jaki JA jestem wspanialy, ze nie cpam, nie ulegam nalogom. Ja jestem
lepszy od tych durniow, ktorzy leza na ulicy.
Tylko to wytworzy
bariere psychologiczna chroniaca przed narkotykami. Jesli bowiem
narkotyki sa tym czyms, co zazywaja wyzsi kulturowo Zachodniacy -
to trudno i darmo: szczeniaki beda malpowac!!
Telewizja powinna
pokazywac takie obrazki; powinna pokazywac smierc narkomana - w jego
wymiocinach i drgawkach - tak, by ludzie czuli: to nie
jest "romantyczne" - to jest wstretne! Oczywiscie z braku gosci z
Zachodu mozna pokazywac wlasnych narkomanow - mamy ich jednak bardzo
malo...
Ci ludzie nie beda dawac narkotykow naszym dzieciom - bo
niby po co? Juz predzej im ukradna! Gdyby sie jednak znalazl taki dobry
wujaszek, co chce dac zatruty "cukierek" - albo gdyby ktos chcial
narkotyki reklamowac - to trzeba karac surowo! Wtedy opanujemy to
marginalne juz zjawisko - bo przeciez facet nie mialby w tym interesu:
po co wiec mialby ryzykowac wiezieniem?!??
I tu jeszcze jedna
uwaga: ci narkomani nie beda musieli krasc, bo narkotyki beda tanie.
Gdyby jednak popelnili jakies przestepstwo, nalezy ich
bezwzglednie karac - tak samo, jak zdrowych zreszta. Nie przejmowac sie
wrzaskami, ze w celi "umra z glodu narkotycznego"; po pierwsze: nie
umra - a po drugie: co nas to obchodzi! Czlowiek nie moze byc
traktowany ulgowo, tylko dlatego, ze sam sie wprowadzil w stan, w
ktorym grozi mu smierc z powodu zastosowania bardzo lagodnego srodka,
jakim jest izolacja. Czy gdyby zlodziej przed aresztowaniem polknal
bombke, ktora wybucha w nim po zamknieciu w celi - to bysmy go
nie zamkneli? Trzeba zamknac - i niech wybucha! Jednego zlodzieja mniej
- i to ON sie zabil, a nie my jego: volenti non fit iniuria! (tak
nawiasem: takie podejscie skonczyloby radykalnie plage "polykow" w
wiezieniach).
Obawiam sie, ze miasta, obecnie juz zakazujace picia
na ulicach, wydadza zakaz wylegiwania sie na chodnikach - co mocno
oslabi efekt "szkoleniowy". Ale i na to jest sposob: prowadzic
wycieczki do takiej noclegowni dla narkomanow - wybrac trzeba
oczywiscie najbardziej smrodliwa nore - i nawet placic im za to! Oni za
to kupia sobie wiecej narkotykow - i bardzo dobrze: wczesniej
umra!
Wszelkie cackanie sie z narkomanami, wszelka litosc jest tu
szkodliwa. Narkomania musi byc w Polsce zwalczona. W ten sposob zniknie
w ciagu roku-dwoch. Co nie znaczy, ze nie bedzie poszczegolnych
narkomanow i gosci z zewnatrz - ale zniknie jako zjawisko. Bo zniknie
jej pozywka:
PIENIADZE!
Janusz Korwin-Mikke
Najwyzszy Czas, Warszawa,
13 maja, Nr 19 (266), indeks 366692, ISSN 0867-0366 Dystrybucja:
majordomo@world.std.com Lista:
prasa@world.std.com
|