SZACOWANIE ROZPOWSZECHNIENIA NARKOMANII

BIURO DS. NARKOMANII, 1996 r.

W seminarium zorganizowanym przez Instytut Psychiatrii i Neurologii oraz Biuro ds. Narkomanii wzięły udział osoby reprezentujące instytucje i organizacje zaangażowane w badania nad rozpowszechnieniem nadużywania substancji psychoaktywnych. Należy tu wymienić: Instytut Psychiatrii i Neurologii, Agencję Doradztwa Zawodowego “AD”, Centrum Badania Opini Społecznej, Centrum Informacji o Alkoholu i Narkotykach, Komendę Główną Policji, Ośrodek Badania Opinii Publicznej, Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Ośrodek Rehabilitacji Narkomanów w Smażynie, Sopocką Pracownię Badań Społecznych oraz Zakład Badawczo - Konsultingowy “Tuan” z Wrocławia. W konferencji uczestniczył także Pełnomocnik ds. Narkomanii wojewody bielskiego. Mimo zaproszenia na sp otkanie nie przybyli przedstawiciele MONAR-u.

Przyjęto podział seminarium na trzy części:

W temat spotkania wprowadził zebranych dyrektor Biura ds. Narkomanii Olaf Mejer-Zahorowski. Podkreślił wagę zastosowania właściwych metod badawczych dla diagnozy epidemiologii narkomanii w Polsce. Właściwa ocena tego zjawiska ma szczególne znaczenie w związku z przygotowaniami Polski do wejścia do Unii Europejskiej, a także w kontekście prac nad Narodowym Programem Zapobiegania Narkomanii. Metody badawcze w Polsce muszą być zgodne ze standardami europejskimi, aby wyniki badań były porównywalne.

Metodologia szacowania liczby narkomanów

Janusz Sierosławski (Zakład Badań nad Alkoholizmem i Toksykomaniami Instytutu Psychiatrii i Neurologii) przedstawił sposób wykorzystania danych służby zdrowia dot. lecznictwa psychiatrycznego do analizy trendów epidemiologicznych.

W psychiatrii funkcjonują dwa niezależne systemy zbierania danych: z placówek stacjonarnych i placówek ambulatoryjnych.

System statystyczny placówek stacjonarnych opiera się na indywidualnych kwestionariuszach statystycznych wypełnianych w momencie wypisu pacjenta z placówki oraz 31 grudnia każdego roku.

Podstawą systemu statystycznego placówek ambulatoryjnych są zbiorcze zestawienia sporządzane na podstawie danych z poradni.

Informacje uzyskiwane z lecznictwa stacjonarnego są dokładniejsze, nie obarczone błędem wielokrotnego liczenia tej samej osoby, jeśli leczyła się w ciągu jednego roku w kilku placówkach. Lecznictwo stacjonarne nie jest zrejonizowane, bez zastosowania więc właściwych metod sprawozdawczości statystycznej ta sama osoba mogłaby być ewidencjonowana kilkakrotnie.

Danych z lecznictwa ambulatoryjnego i stacjonarnego nie można sumować. Obydwa te zbiory częściowo się pokrywają. Badanie polegające na porównaniu zbiorów danych z lecznictwa stacjonarnego i ambulatoryjnego w dwóch województwach (wrocławskim i kieleckim) doprowadziło do sformułowania wzoru pomocnego w oszacowaniu liczby osób trafiających do terapii każdego roku. Nie ma pewności, że zależność charakterystyczna dla dwóch województw będzie prawdziwa dla całego kraju. Znaczący wpływ na liczbę osób trafiających do lecznictwa uzależnień w województwie ma bowiem stan oferty terapeutycznej i średni czas trwania pobytu w placówce.

Rutynowe dane statystyczne służby zdrowia nie dają pełnego obrazu sceny narkotykowej i asortymentu używanych substancji. Informacje o rodzajach używanych substancji zawarte są tylko w czwartej cyfrze diagnozy medycznej. Nieźle ilustruje natomiast trendy epidemiologiczne i dynamikę wzrostu zjawiska.

O zmianach na scenie lekowej w skali całego kraju można wnioskować biorąc pod uwagę wskaźnik zapadalności na psychozy lekowe (liczba osób przyjętych pierwszy raz z powodu psychozy lekowej). Psychozy lekowe są charakterystycznym objawem nadużywania środków z grupy amfetamin.

Inspektor Mirosław Zderski (Biuro Kryminalne Komendy Głównej Policji) przedstawił informacje o rejestrze policyjnym narkomanów, którzy z różnych powodów znaleźli się w sferze działań rozpoznawczo-dochodzeniowych. Kryterium uznania osoby za narkomana jest tu wywiad środowiskowy. Dane nie są zbierane w sposób spełniający wymogi metodologiczne w statystyce medycznej czy naukach społecznych. Dane operacyjne policji mają w pewnym stopniu charakter kumulatywny, co utrudnia śledzenie trendów epidemiologicznych.

Policja operuje danymi z dwu źródeł:

W 1995 r. w danych operacyjnych policji odnotowanych było 18 200 narkomanów. Rocznie do rejestru przybywa ok. 1000 osób. Nie są natomiast jasno określone kryteria usuwania osób z kartote ki.

Policja na podstawie wywiadów środowiskowych dzieli interesującą nas populację na dwie kategorie: narkomanów nałogowych oraz zagrożonych narkomanią. Do kartotek policji trafiają też osoby naruszające przepisy Ustawy o zapobieganiu narkomanii z 31 stycznia 1985 roku.

Jacek Moskalewicz (Zakład Badań nad Alkoholizmem i Toksykomaniami Instytutu Psychiatrii i Neurologii) zaprezentował sposób stosowania zapożyczonej od ornitologów i ichtiologów metody capture-recapture (podwójnego połowu) do szacowania liczby narkomanów. W celu przybliżenia słuchaczom tej metody zastosował analogię do liczenia ryb w stawie. A by obliczyć, ile jest ryb w stawie, odławia się pewną ich liczbę i po oznaczeniu pierścieniem na ogonie wpuszcza z powrotem do wody. Następnie dokonuje się drugiego połowu, w którym powinny znaleźć się zarazem ryby z pierścieniami, jak i bez pierścieni na ogonach. Stosunek ryb oznakowanych w pierwszym połowie do wszystkich ryb w stawie powinien być taki sam, jak stosunek ryb oznakowanych odłowionych za drugim razem do wielkości drugiego odłowu.

Stosując przedstawioną technikę do szacowania liczby narkomanów, można zestawiać różne ich rejestry, np. rejestr policyjny i rejestr służby zdrowia, traktując je jako niezależne “połowy”. Szacowana liczba narkomanów będzie równa iloczynowi obu rejestrów podzielonemu przez liczbę osób występującą w obu rejestrach.

Rów nocześnie innym sposobem “połowu” jest dobór próby metodą snow-ball (kuli śniegowej). Polega ona na uzyskiwaniu od ankietowanego narkomana kontaku z innymi osobach przyjmującymi środki psychoaktywne. Docierając do nich prosimy je o dalsze kontakty. Badanie prowadzimy do momentu, w którym wymieniane są już te same osoby.

Pilotażową próbę zastosowania przedstawionych metod przeprowadzono w dwóch województwach: kieleckim, które należy do województw o najniższym rozpowszechnieniu narkomanii oraz we wrocławskim, gdzie jej rozpowszechnienie jest od lat znacznie wyższe od średniej krajowej.

Na podstawie uzyskanych w obu województwach wyników liczbę narkomanów w kraju oszacowano w przedziale 20-40 tysięcy.

Inną metodą jest szacowanie liczby narkomanów na podstawie d anych dotyczących umieralności. Znając liczbę zmarłych narkomanów w danym okresie i na danym terytorium oraz biorąc pod uwagę współczynnik umieralności charakterystyczny dla narkomanów, oceniamy liczebność ich populacji. Na podstawie tej metody liczbę narkomanów w Polsce szacować można na około 20 tysięcy.

Jacek Sękiewicz (Ośrodek Rehabilitacji Narkomanów w Smażynie) wespół z Januszem Sierosławskim zaprezentował Multi-City Study Network, tj. międzynarodowy program monitorowania skali zjawiska na poziomie pojedynczych miast, który w Polsce prowadzony jest w Warszawie i Gdańsku. W przypadku tego podejścia przywiązuje się ogromną wagę do standaryzacji wskaźników, co ma na celu osiągnięcie pełnej porównywalności wyników otrzymanych w poszczególnych miastach si e ci. Stosowanymi wskaźnikami są:
- zgłaszalność do leczenia,
- dane ze szpitali (pogotowia, ostre dyżury),
- dane z aresztów policyjnych,
- dane sądowe,
- konfiskaty na czarnym rynku,
- cena (z uwzględnieniem czystości),
- liczba narkomanów w więzieniach,
- zgony narkomanów,
- ujawnione infekcje wirusem HIV, zachorowania na AIDS i wirusowe zapalenie wą troby.

Brane są także pod uwagę badania:
- na próbach reprezentatywnych ludności,
- szkolne,
- etnograficzne (niezastąpione przy badaniu populacji ukrytych).

A naliza i śledzenie powyższych wskaźników w kolejnych latach pozwala określić dynamikę zjawiska w skali miasta, co jest technicznie łatwiejsze i tańsze niż w skali całego kraju. Ma to też służyć doskonaleniu narzędzi badawczych i pilotowaniu metod stosowan y ch potem w badaniach ogólnokrajowych. Program dostarcza też danych do diagnozy i ewaluacji działalności profilaktycznej w skali lokalnej. Podejście Multi-City Study opiera się na stałym monitorowaniu zjawiska i obserwacji możliwie dużej liczby wskaźników. Zidentyfikowanie związków między nimi ma umożliwić jak najprecyzyjniejszą ocenę skali zjawiska.

Przedstawiany przez Jacka Sękiewicza First Treatment Demand to jeden z subprogramów programu Multi-City Study. Podstawowym narzędziem jest w nim ankieta wypełniana przez każdą osobę zgłaszającą się pierwszorazowo do specjalistycznej placówki terapii uzależnień.

Dyskusja

Po zakończeniu przeglądu podejść metodologicznych w szacowaniu liczby narkomanów ogólna dyskusja, która w założeniu miała być rodzajem konkluzji metodologicznej i podsumowaniem pierwszej części obrad.

Janusz Sierosławski zwrócił uwagę, że szacunkowe liczby dotyczące osób uzależnionych podawane przez media i niektóre organizacje pozarządowe różnią się znacznie od podanych w trakcie spotkania. Uznając potrzebę kontynuacji i rozwoju badań nad rozpowszechnieniem narkomanii należy zwracać baczną uwagę na definicje problemu. Podawanie czasem zawyżonej liczby uzależnionych wynika bowiem często z różnej interpretacji pojęcia kim jest narkoman.

Kolejna kw estia poruszona przez Janusza Sierosławskiego to potrzeba modyfikacji i rozbudowy istniejącego systemu statystyk. Dotyczy to zwłaszcza służby zdrowia i policji. Należy także brać pod uwagę wzrost zapotrzebowania na informację.

Jacek Sękiewicz zauważył, że u źródeł definicji stosowanej przez policję leży wyobrażenie szeregowego policjanta na temat narkomanii.

Ze stwierdzeniem tym korespondowało spostrzeżenie Jerzego Mellibrudy (Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych), że policja tkwi w pewnym systemie oczekiwań co do jej roli w diagnozowaniu i przeciwdziałaniu uzależnieniom lekowym. Jest niesłusznie traktowana jako autorytet w tej dziedzinie.

Według Jacka Moskalewicza natomiast statystyki policyjne stanowią ważne źródło informacji. Choć niedokładne, uzupełniają już statystyki innych instytucji.

Przyjęto stanowisko, że liczba osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych w Polsce waha się między 20 a 40 tys., ze wskazaniem w stronę 20 tys. Koresponduje to z wcześniejszym stwierdzeniem Janusza Sierosławskiego i Celiny Sikorskiej-Godwod z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, że do terapii trafia w danym roku ok. 20% uzależnionych.

Szacowanie rozpowszechnienia narkotyków wśród młodzieży

Milena Morawiec przedstawiła ogólnopolskie badanie CBOS-u “Młodzież ‘94” przeprowadzone w dniach 8-18 kwietnia 1994 na reprezentatywnej próbie 1260 uczniów ostatnich klas szkół ponadpodstawowych. Jest to druga edycja analogicznego badania przeprowadzonego w 1992 r. dotyczącego całokształtu spraw związanych z prob l emami młodzieży. W 1996 roku planowane jest trzecie takie badanie. Obszerny kwestionariusz zawierał sekcję pytań dotyczących używek.

Koncepcja metodologiczna badania opierała się - najogólniej mówiąc - na nadaniu priorytetu postulatowi powtarzalności badania oraz doborze klasy-audytorium przez ankietera bezpośrednio na terenie wylosowanej szkoły. Prezenterka zreferowała krótko wyniki sondażu.

Według autorów dostępność narkotyków niepokojąco się rozszerza. Tylko ponad połowa absolwentów szkół ponadpodstawowych nie umiałaby ich zdobyć. Więcej niż jedna piąta deklaruje, że nie miałaby z tym żadnych trudności - wie od kogo i za ile kupić. Tyleż samo osób, łatwo mogłoby uzyskać taką informację. Do bezpośredniego kontaktu z narkotykami w ciągu roku poprzedzając e go badanie przyznało się 10% uczniów najstarszych klas szkół ponadpodstawowych (w 1992 r. odsetek ten wyniósł 5%). Z ofertą sprzedaży narkotyków spotkało się kiedykolwiek 24% ankietowanych.

Ci, którzy deklarują, że zażywali narkotyki, najczęściej przyznają się do palenia marihuany. W porównaniu z sytuacją z 1992 r. mniej popularne stały się środki wziewne (w 1992 r. - 8%; w 1994 r. 3%). Do próbowania innych narkotyków (amfetaminy, LSD, kokainy) przyznało się już zdecydowanie mniej uczniów. Kontakt z narkot y kami zdecydowanie częściej deklarują chłopcy (15%) niż dziewczęta (5%).

Tomasz Kowalewicz (Agencja Doradztwa Zawodowego “AD”) przedstawił wyniki badań nad doświadczeniami patogennymi przeprowadzonymi przez Agencję “AD”. Za doświadczenia patogenne twórcy badania uznali eksperymenty z substancjami odurzającymi i alkoholem, palenie papierosów itd.

Agencja przez ostatnie cztery lata przeprowadziła 8 programów badawczych koncentrujących się na niedostosowaniu społecznym młodzieży. Badania obejmowały uczniów klas VII i VIII szkół podstawowych oraz klas I, II i III szkół ponadpodstawowych.

Jedno ze wspomnianych badań przeprowadzono we wrześniu 1995 r. w województwie łódzkim (z wyłączeniem Łodzi) na próbie 2933 uczniów klas VII i VIII szkół podstawowych. Do doświadczeń z substancjami odurzającymi przyznało się 5% badanych. Z czego 62% próbowała ich jeden bądź dwa razy. Dalsze 20% ma za sobą trzy do pięciu prób, 6% 6-9 prób i 12% próbowało ich ponad 9 razy. Ta ostatnia grupa stanowi 0,5% całej próby.

W przebadanej populacji najczęściej stosowano substancje wziewne (kleje i rozpuszczalniki) - prawie 3% próby miało z nimi kontakt oraz leki uspokajające bądź nasenne (stosowane w celach niemedycznych) 1,5% badanych wskazało na takie doświadczenia. Pochodne konopi, środ k i halucynogenne, amfetamina, opiaty itp. bywają zażywane rzadko, nie osiągnęły jednoprocentowego progu konsumpcji

Spośród badanych 3% twierdzi, że narkotyki można dostać w szkole lub w jej pobliżu, 14% ankietowanych zna co najmniej jedną osobę biorącą nark otyki.

Badanie przeprowadzone na przełomie 1995/96 r. na próbie 727 uczniów klas I, II i III szkół ponadpodstawowych województwa bielskiego dało następujące wyniki:

Doświadczenia z narkotykami są udziałem 16% badanych, 8% próbowało narkotyków jeden lub dwa razy. 3% ma za sobą od trzech do pięciu prób, a 5% zażyło więcej niż 5 razy.

W szkołach średnich województwa bielskiego najpowszechniej są używane pochodne konopi - ponad 9% próby miało z nimi kontakt, do przyjmowania leków uspokajających lub nasennych w celach niemedycznych przyznało się ponad 6% badanych, a do kontaktu z amfetaminą 3% badanych. Z amfetaminą miało kontakt 3% badanych. Rzadziej stosowane są substancje lotne, psychostymulanty i środki halucynogenne (LSD i grzyby).

Jeden na pięciu ankietowanych twierdzi, że narkotyki są dostępne w szkole lub jej pobliżu. Trochę mniej niż 40% badanych zna jedną lub więcej osób biorących narkotyki.

Generalne wnioski płynące także z innych badań Agencji “AD”:
- uczniowie liceów ogólnokształcących częściej podejmują próby z narkotykami niż uczniowie innych typów szkół,
- istnieje silna zależność między intensywnością doświadczeń z substancjami odurzającymi a wskaźnikami niedostosowania społecznego.

Jarosław Straszny (Pełnomocnik ds. Narkomanii wojewody bielskiego) zaprezentował badanie z wiosny 1994 r. Przeprowadzono je na reprezentatywnej próbie uczniów VII i VIII klas szkół podstawowych oraz na uczniach z klas wszystkich poziomów w szkołach ponadpodstawowych. Klasy dobierano losowo, tuż przed badaniem. Badanie dotyczyło zagrożenia takimi substancjami jak alkohol, nikotyna i narkotyki nielegalne. Ankietę zawierającą 50 pytań opracował Zakład Psychologii Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Bezpośrednim wykonawcą badań była Bielska Szkoła Polityki Socjalnej.

Ze szkół podstawowych zebrano 880 ankiet, ze szkół ponadpodstawowych 1350. Uczniowie, którzy przyznali się do próbowania narkotykyków unikali podawania liczby i częstości tego rodzaju zachowań. Przyjmując jako kryterium co najmniej jednokrotne użycie inne j niż alkohol czy tytoń substancji psychoaktywnej, kontakt z narkotykiem miało: 2,3% uczniów w wieku 13-14 lat, 4,5% uczniów w wieku 15-16 lat, 4,9% uczniów siedemnastoletnich. Wśród uczniów starszych odsetek deklarujących użycie narkotyku co najmniej raz w ciągu roku poprzedzającego badanie spada.

Wszyscy, którzy przyznali się do eksperymentów ze środkami odurzajacymi próbowali już tytoniu i alkoholu. Najpopularniejszy środek używany przez młodzież ze szkół średnich to marihuana, następnie środki nasenne, przeciwbólowe i uspokajające. W szkołach podstawowych najpopularniejsze były substancje lotne i marihuana. Wśród konsumentów narkotyków dominuje młodzież z Bielska-Białej. Z narkotykami częściej też eksperymentują chłopcy niż dziewczęta.

Janusz Sierosławski zaprezentował zainspirowane przez Grupę Pompidou badanie ESPAD (Europejski Program Badań Ankietowych w Szkołach na Temat Używania Alkoholu i Narkotyków). Było ono prowadzone równocześnie w dwudziestu kilku krajach europejskich na reprezentatywnych próbach uczniów klas I szkół ponadpodstawowyc h. W Polsce dodatkowo zbadano klasy III.

Losowanie próby, tj. klas było jednostopniowe. Bezpośrednio ze zbioru szkół losowano klasy, co miało na celu zmniejszenie błędu standardowego.

Przy przeprowadzaniu ankiet szczególny nacisk kładziono na zapewnienie respondentom pełnego poczucia bezpieczeństwa i anonimowości. Zebrano w sumie ok. 14 000 kwestionariuszy.

Około 33% ucznió w klas pierwszych i 38 % trzecioklasist ó w co najmniej raz w z yciu brała jakikolwiek środek z podanej w kwestionariuszu kafeterii substancji legalnych i nielegalnych - innych niż alkohol i tytoń. Substancje nielegalne zaz ywało kiedykol wiek 11% pierwszoklasist ó w i 17% uczni ó w klas trzecich.

Najwięcej osób spośród tych, które kiedykolwiek w życiu zażyły jakąś substancję odurzającą - przyznało się do kontaktu ze środkami uspokającymi, nasennymi i przeciwbólowmi (ok. 20% w klasach I i III). Jeśli chodzi o substancje nielegalne na pierwszym miej scu znajduj a si e konopie (17% trzecioklasistów i 10% pierwszoklasistów). Z amfetamin a i LSD zetkn e ło sie 2-3% badanych.

Pytania o stosowanie substancji zadawane były, w odró z nieniu od innych prezentowanych bada n , bezpo s rednio, tj. bez filtra. Wspomniany filtr to w tym przypadku dyspozycja sugerująca, że pytanie dotyczy narkotyków. W opisywanym badaniu pytano o konkretne substancje. Ws r ó d substancji odurzaj a cych, o kt ó re pytano w badaniu, znalazły sie tak z e sterydy anaboliczne.

Warto zaznaczyć, że zjawisko zażywania substancji psychoaktywnych jest silnie zróżnicowane nie tylko w relacjach takich jak miasto-wieś czy płeć, lecz także w wymiarach trudnych do określenia. W jednej szkole spotykamy się z tym zjawiskiem, w innej nie.

Krzysztof Ostaszewski ( Pracownia Profilaktyki Młodzieżowej Instytutu Psychiatrii i Neurologii) zaprezentował badania prowadzone od 1984 r. w szkołach s rednich warszawskiej dzielnicy Mokot ó w. Sonda z powtarzano cyklicznie w latach 1988 i 1992. Kolejny planowany jest na jesie n 1996 roku.

Grup badaną jest populacja ucznió w klas I szkół ponadpodstawowych wszystkich typów. Średnia wieku respondentów wynosi 15,5 roku. Próby z kolejnych lat spełniają surowe kryteria porównywalności danych. We wszystkich edycjach badania stosowano ten sam kwestionariusz. Dodatkowo instrukcja dla ankieterów pozostaje w niezmienionej formie od czasów zainicjowania badań .

Celem bada n jest diagnoza zagro z enia uczni ó w uzale z nieniami. Narz e dzie badawcze składa sie z kr ó tkiej, anonimowej ankiety. Zawiera ona m.in. pytania o uczestniczenie w młodzieżowych spotkaniach, podczas których używano środków odurzających, i o uczestniczenie w młodzieżowych spotkaniach podczas których pito alkohol w cia gu ostatnich 12 miesi e cy poprzedzających badanie. Wszystkie pytania kwestionariusza (oprócz jednego), s a zamkni e te. Badania przeprowadzono metodą audytoryjną w czasie lekcji.

W dwóch pierwszych edycjach badania zaobserwowano zmniejszenie się odsetka respondentów, którzy przynajmniej jeden raz w roku byli na spotkaniu, podczas którego używano środków odurzających. W 1984 r. - 7, 8% respondentów znalazło się w opisanej wyżej sytuacji, a w 1988 r. 5,1% badanych. W 1992 r. nastąpił nagły wzro s t do 15,2% odsetka osób, które co najmniej jeden raz w roku poprzedzającym badanie uczestniczyły w spotkaniach towarzyskich, podczas których używano środków psychoaktywnych. W 1988 r. do zażycia środka odurzającego conajmniej raz w ciągu 12 miesięcy prze d badaniem przyznało się 2,8% ankietowanych a w 1992 r. 7,3 %. Do wielokrotnego użycia (kilka, kilkanaście, bądź więcej razy w ciągu ostatniego roku) przyznało się 1,3% ankietowanych w 1988 r i 3,0% w 1992 r. Do zażywania leków uspokajających i nasennych p r zynajmniej kilka razy w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie w 1984 r. przyznało się 3,9% respondentów, w 1988 r. 4,0%, a w 1992 r. 4,5% ankietowanych. Warto zaznaczyć, że używanie środków uspokajających było wśród dziewcząt trzykrotnie częstsze niż wśród chłopców. Za faktycznie zagroz onych uzale z nieniem uznaje si e hipotetycznie ok. 1% badanych uczni ó w biorąc za kryterium wzięcie narkotyku kilkanas cie razy w roku poprzedzaj a cym badanie.

Joanna Jaworska (Sopocka Pracownia Bada n Społecznych) przedstawiła opis i wyniki dwu badan ankietowych: z Sopotu i z Leszna.

Badanie sopockie przeprowadzono w grudniu 1994 r. na całej populacji uczniów tamtejszych szkół średnich oraz uczniów ó smymych klas szk ół podstawowych.

W Lesznie, w dwu turach (listopad '95 i stycze n '96) przebadano 13 tys. uczni ó w szk ół ponadpodstawowych.

Badanie typu ankiety audytoryjnej było anonimowe a wypełnione kwestionariusze zbierano do urn.

Sondaż koncentrował się na kilku aspektach problemó w związanych z używaniem substancji psychoaktywnych:

- dostępność : 34% badanych uczni ó w w Sopocie twierdzi, że zdobycie narkotyku nie sprawiłoby im wi ę kszego kłopotu. Na to samo pytanie twierdz ą co odpowiedziało 11% badanych w Lesznie (czym starsi uczniowie tym dost ęp do narkotyk ó w określają jako łatwiejszy).

- znajomi użytkownicy: w Sopocie do znajomości z osobą konsumując a narkotyki przyznaje się 65% badanych, w Lesznie 35%.

- zażywanie narkotyków : w Lesznie do użycia narkotyku kiedykolwiek w życiu przyznało się 9% badanych, przy czym 5% uczniów wzięło jakiś środek odurzający raz - dwa razy, zaś 4% wzięło go kilka razy. W Sopocie brało narkotyki kiedykolwiek w życiu 23% respondentów, w tym 11% przyznało, że zrobiło to conajmniej kilkakrotnie.

- inicjacja narkotykowa: w obu miastach średnio w wieku 15-16 lat (najpowszechniej używanym po raz pierwszy nielegalnym narkotykiem są przetwory konopi).

- miejsce inicjacji: w Lesznie 5% a w Sopocie 6% uczni ó w, którzy przyznali się do prób z narkotykami spróbowało po raz pierwszy substancji odurzaj ącej w szkole.

W przypadku tak Sopotu, jak i Leszna, osoby biorące narkotyki są w zdecydowanej większości przypadk ó w przekonani o nieświadomości rodzic ó w (odpowiednio 75% i 79%). Ciekawe, że w 6% przypadk ó w jako osobę , kt ó ra nam ówiła pierwszy raz do wzi ęcia narkotyku podano "kogoś z rodziny".

 

Dyskusja panelowa

Trzecią część sympozjum wypełniła dyskusja panel owa na temat utylitarnych i teoretycznych aspektów szacowania rozpowszechnienia narkomanii.

Punktem wyjścia do dyskusji była refleksja, w jaki sposób mnogość kosztownych badań ma wpływ na profilaktykę i w jaki sposób wysiłek badacza przekłada się na praktykę.

W panelu uczestniczyli: prof. Adam Frączek z Zakładu Psychologii Społecznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii, dr Celina Sikorska-Godwod, dr Zenon Kulka oraz Tomasz Kowalewicz, Anna Marczak, Jacek Morawski, Jacek Moskalewicz, Jacek Sękiewicz, Janusz Sierosławski, Grażyna Światkiewicz i Andrzej Turek.

Prof. Adam Frączek zabrał głos jako specjalista zajmujący się zagadnieniami zburzeń rozwoju osobniczego w okresie dorastania, agresją interpersonalną i w tym kontekście także uzależnieniami.

Mówca przeds tawił znaną i praktykowaną w wielu krajach koncepcję badań prospektywnych. Zbieranie danych o tych samych osobach w stałych odstępach czasu i ich analiza pozwala nam stworzyć zbiór danych pozwalających sformułować wnioski dotyczące konstelacji różnych czynników konstytuujących stan przyszły. Nazywa się to badaniami prospektywnymi. Ten model badań prospektywnych jest trudny i kosztowny.

Prof. Adam Frączek stwierdził, że z perspektywy rozwojowej psychologii społecznej używanie środków uzależniających wydaje się być bardziej realizowaniem zadania rozwojowego niż kompensacją deficytów rozwoju psychospołecznego. Zażywanie substancji psychoaktywnych jest wyrazem realizacji własnego rozwoju w konkretnym kontekście.

Badania niewątpliwie mają służyć rekomendacjami dla polityki społecznej a przede wszystkim dla działań profilaktyki. Nie jest bowiem dla nikogo tajemnicą, że sumy pieniędzy otrzymywane na działalność profilaktyczną przez pełnomocników wojewodów pozostają w związku z rozpowszechnieniem narkomanii w ich wo jewództwie.

Badanie naukowe ma dwa poziomy:
- fotografii rzeczywistości,
- interpretacji badacza.

Wydaje się, że obydwa te komponenty “chadzają” własnymi drogami. Badania nad rozpowszechnieniem narkomanii wywierają na to zjawisko taki sam wpływ jak meteorologia na pogodę. Badacze poświęcają wiele czasu, wysiłku i pieniędzy na konstruowanie i realizację badań zupełnie nieporównywalnych z innymi. Lepiej jest dobrze powtórzyć badanie znane i sprawdzone niż produkować nowe, nieporównywalne z istniejącymi.

Według Jacka Morawskiego (Centrum Informacji o Alkoholu i Narkotykach w Warszawie) konsumpcję substancji odurzających należy traktować generalnie, nie wyróżniając sztucznie narkotyków legalnych i nielegalnych. Badanie monitorujące problem mówi o strukturze terytorialnej i fenomenologii problemu w zależności od miejsca jego występowania.

Niewiele badań spełnia kryteria badania epidemiologicznego. Podawanie wyników w liczbach ma sens wtedy, gdy stoimy na gruncie teorii socjologicznych. I tak na przykład liczba narkomanów może być traktowana jako miernik anomii. Badania powinny mieć wymiar lokalny. Pokazywać ścieżki rozprzestrzeniania się i ewolucję epidemii.

Tomasz Kowalewicz uważa, że badania prospektywne z definicji nie mogą być anonimowe. Jednocześnie respondenci często bywają zainteresowani ukrywaniem swoich kontaktów z substancjami. Trzeba wypracować metodę identyfikowania raz zbadanych osób po latach.

Grażyna Świątkiewicz wyraziła opinię, że istnieje koniunktura polityczna na wyolbrzymianie danych liczbowych dotyczących narkomanii.

Z przedstawioną wyżej opinią korespondowała wypowiedź Jacka Moskalewicza. Wyniki badań są nieprzekładalne na rekomendacje dla polityki społecznej. Od badacza nie należy żądać dyspozycji do działania. Dane z badań naukowych mogą jedynie pomagać w podejmowaniu racjonalnych decyzji.

Janusz Sierosławski dodał, że na kształt publicznej debaty nad zasięgiem narkomanii w Polsce ma wpływ toczący się nieformalny przetarg priorytetów polityki społecznej. Jest to związane z kwestiami finansowymi. Społeczne zdefiniowanie problemu jako bardzo poważnego, zwiększa prawdopodobieństwo wyasygnowania większych funduszy na jego zwalczanie.

* * *

Na zakończenie dyskusji zebrani sformułowali wnioski dotyczące całego sp otkania:

1. Istnieje potrzeba dalszego prowadzenia badań nad rozpowszechnieniem zażywania substancji psychoaktywnych w szkołach.

2. Należy służyć konsultacjami metodologicznymi organizacjom pozarządowym i osobom przeprowadzającym badania na poziomie lokaln ym.

3. Należy zorganizować ponownie spotkanie osób zajmujących się badaniami nad rozpowszechnieniem substancji psychoaktywnych. Powinno ono objąć szersze grono osób i mieć na celu popularyzację wyników wielu badań prowadzonych w Polsce na ten temat.

Wojciech Kosikowski

Biuro ds. Narkomanii


Wstecz
Wprzód