sound logo

SOUND #4

wstępniak
news
compo
recenzje
artykuły
player
stopka

WSTĘPNIAK

Witam w czwartym numerze naszego newslettera. Muszę przyznać, że po rzuceniu okiem na stan licznika w centrum dystrybucyjnym humor mi się nieco poprawił. Aktualnie dobija on do 90. Widać informacja o Soundzie mimo stosunkowo niewielkiej promocji zdołała dotrzeć do kilkudziesięciu osób. Dlatego też jedziemy dalej.
Jak zapewne zauważyliście cały czas staramy się zwiększać objętość - tym razem nie dzięki dodaniu multimediów. Pojawia się pierwszy support. Na razie w niezbyt wielkich ilościach, ale od czegoś trzeba zacząć. Mam też cichą nadzieję, że ilość tekstu w kolejnych numerach będzie przynajmniej porównywalna z #4. Liczę na was :).
Issue ten zdominowany jest przez chipki. Znajdziecie w nim recenzje dwóch niezłych chip-disków (z czego jedną zupełnie nieobiektywną :)) i pierwszą część cyklu autorstwa kai.spirit poświęconego temu właśnie gatunkowi muzyki. Dział artykułów wypadł tym razem bardzo koncertowo. Są tam dwa sprawozdania z tego typu wydarzeń. No i jeszcze pierwsze sound-compo... ale o tym dalej.
Dobra, kończę już to przynudzanie i zapraszam do lektury :).

.mataglap

NEWS

30 czerwca odbędzie się Aov Festival. Zapowiada się naprawdę spora impreza z muzą klubową (psychedelic trance i nie tylko). Więcej szczegółów pod adresem http://www.aov.prv.pl. (mtg)



Nowy sajt muzyczny zaprasza! (są już kompoty) - www.audio-n-track.prv.pl. (sebi)



Znany polski FTP scenowy Amber (ftp://ftp.klosz.art.pl) zaczął znowu normalnie funkcjonować. (mtg)

SOUND COMPO

W zerowym numerze Sounda obiecywałem szybko rozpocząć organizowanie sound-compos. Od tego czasu minęły już dwa miesiące. W międzyczasie pojawiły się inne tego rodzaju inicjatywy - zajrzyjcie na http://www.audio-n-track.prv.pl. Odzew na Sounda (w sensie wypełnionych votek) był mniejszy, niż się spodziewałem, więc to będzie swojego rodzaju eksperyment...
Niniejszym chciałbym ogłosić rozpoczęcie pierwszego w historii tego newslettera compo muzycznego :

sound-compo #1 - oldschool chip compo.

Zasady :

1. Deadline na przysyłanie prac : 01.07.2001.
2. Prace należy słać na adres redakcji.
3. Przyjmujemy tylko prace, które nie były dotąd zgłaszane do żadnego innego compo. Mile widziane chipki premierowe.
4. Maksymalna liczba prac jaką może zgłosić jeden muzyk to 2.
5. Maksymalny rozmiar modułu : 32kB czyli 32 768 bajtów. Przekroczenie tej granicy powoduje automatyczną dyskwalifikację.
6. Minimalna liczba chipków jaka musi zostać zgłoszona aby compo się odbyło to 3.
7. Compo ma w nazwie oldschool i radziłbym się z tym faktem liczyć, aczkolwiek nie ma ograniczeń co do stylu.
8. Nie ma żadnych ograniczeń dotyczących czasu trwania, liczby kanałów czy sampli.
9. Format : w zasadzie dowolny moduł, który da się odtworzyć w MODPlug Playerze. Byle bez przekrętów w rodzaju "zipped it".
10. Chipki będą dostępne do ściągnięcia w centrum dystrybucyjnym sounda (adres w stopce).
11. Głosowanie będzie odbywało się poprzez wypełnienie formularza, który zostanie udostępniony w centrum tuż po deadline.
12. Głosować może każdy.

I to tyle. Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, to piszcie do mnie (adres w stopce). Teraz wszystko zależy tylko i wyłącznie od was. Do dzieła.

.mataglap

RECENZJE

ciastko z majonezem

Pod tym niezwykle smakowitym tytułem kryje się nowa produkcja grupy Addict. Jest to chip-disk z modułami autorstwa Leśnika i Rts'a. Wprawił mnie on w tak dobry humor, że niniejszym uznaję ich za naszych czołowych twórców oldschoolowego chipno :).
Ale może po kolei.
Uruchamiamy exeka (win) i naszym oczom ukazuje się, zresztą zgodnie z tytułem, ciastko, a dokładniej coś na kształt nadgryzionego donuta. Wygląda nieźle, a odpowiedzialny za to jest Mantra. Kod, tak jak w przypadku "Radio Aux", jest MX'a. Do obsługi służą 4 przyciski : next/prev, czerwony wywołujący krótkie info o utworze (zazwyczaj całkiem zabawne, utrzymane w stylu znanym choćby z chipków Leśnika) i zielony dający możliwość obejrzenia małej galerii zdjeć Naomi Campbell - nie wiem po co to, ale pomysł jest świetny :). Brakuje mi tylko jakiegoś stop/pause, czy czegoś w tym rodzaju. Chipki są w większości zapętlone przez co, niestety, nie zmieniają się automatycznie - odpada więc odpalenie sobie Ciastka... w tle. Imho lepszym rozwiazaniem było by np. przełączanie chipa po jedno/dwukrotnym odtworzeniu pętli... A tak co jakiś czas trzeba sobie kliknąć. Dobrze, że przynajmniej chipki nie są spakowane i nie ma problemu z ich "wydłubywaniem". Za "ergonomię" Ciastko... dostało by ode mnie mocne 3+.
O muzyce słów kilka. Chipków stwierdzono 20. Po 10 na Leśnika i Rts'a. Mówienie o jakichkolwiek gatunkach nie ma sensu. Jest to po prostu chipno w starym, dobrym, zwariowanym stylu. Szkoda jedynie, że część chipków była dostępna już wcześniej. Mam tu na myśli "7th pit", "Bomberwoman", "Tapir2", "Crackme 8" Leśnika i oba "Addliby" Rts'a znane z inter o tym samym tytule (choć teraz dostajemy w postaci nieco bardziej przyjaznej dla użytkownika :)). Są to jednak chipki na tyle niezłe i Ciastko... brzmi na tyle spójnie, że można przymknąć oko na tę drobną niedogodność. Tak samo jak na fakt, iż Leśnik i Rts w każdym utworze sprzedają nam swoje ulubione rozwiązania i brzmienia podane w niezwykle charakterystyczny dla każdego z nich sposób. Ale robią to naprawdę dobrze.
Pisanie o wszystkich utworach nie ma imho sensu, więc ograniczę się do opisania najlepszych.

"7th Pit" by Leśnik - utworek znany z TrackNews/Module X-plosion chip-compo. Zdaje się, że był zgłoszony, ale ostatecznie nie wziął udziału. Charakterystyczna dla Leśnika, dobra rzemieślnicza robota. Niezłe, ale to dopiero wstęp :).

"Opstrukcja" by Rts - "szybki moduł przywracający naturalną równowagę układu pokarmowego" jak jest napisane w komentarzu :). Należy do tego jeszcze dodać : krótki, zapętlony i zupełnie niepoważny. Znakomicie poprawia mi humor :).

"Kick Ass" by Rts - niemniej zabawny i równie "wciągający" chipek jak "Opstrukcja". Byle nie słuchać go na okrągło, bo zaczyna denerwować.

"Kick me" i "Bees" by Leśnik - a tu mamy do czynienia z tym, o czym pisałem. Leśnik inspirując się swoimi własnymi chipkami mógłby chociaż częściej zmieniać sample :), ale to może być wina faktu, iż "Bees" był robiony w warunkach "polowych", na party. I tak nie jest to w stanie zmienić faktu, że obu słucha się znakomicie.

"13 Kwietnia" by Rts - nie wiem, co takiego stało się 13 kwietnia, ale chipek, dla którego dostarczyło Rts'owi inspiracji po prostu wymiata. I zapętlenie bynajmniej tu nie przeszkadza. "Discopolowatość" też nie :).

"Tapir 2" by Leśnik - "Tapir 1" był jednak lepszy :), jeszcze bardziej kiczowaty. Ale cześć druga nadrabia rozmiarem (347 kB), drum'n'bassowymi pętlami i melodią. Dobre.

"Ciastko" by Rts - utwór tytułowy? Jest nawet przepis na Ciastko z majonezem :). A zaczyna się toto jak jakieś minimal techno by dość szybko zmienić klimat na typowy oldschool. Przyjemne.

"Crackme 8" by Leśnik - i znowu Leśnik. I znowu niezłe. Aczkolwiek typowe. No, może coniektóre fałsze (zamierzone) brzmią oryginalnie :).

"Dyrli Dyrli" by Rts - tytuł nie mógłby być lepszy. Doskonale oddaje klimat utworu. Radosnych wycieczek Rts'a ciąg dalszy.

"Poppyfloppy" by Leśnik - zupełna zmiana klimatu. Od biedy można by to określić jako ambient. Polecam podejrzenie jak wyglądają patterny, całkowita losowość :). Efekt całkiem, całkiem.

"Autobus 126" by Rts - nic na to nie poradzę, ale chipkowe sekwencje z tego modułu kojarzą mi się z... goa transem. Uzyskany dzięki nim efekt jest niewątpliwie ciekawy. Miła odmiana, choć - trzeba przyznać - nie taka znowu wielka.

I co tu można jeszcze pisać... Nic tylko ściągąć. Naprawdę polecam.

.mataglap

[FTP Addictów : ftp://beta.nasze.pl]



foton

Foton to tytuł wydanego w marcu tego roku chip-diska czeskiej grupy Marshals. Wpadł on mi w ręce zupełnie przypadkiem. Ściągnąłem go z FTP Toya, był w katalogu incoming, gdzie został przez kogoś wgrany (dzięki :)). I bardzo dobrze, gdyż produkcja ta jest niewątpliwie warta zwrócenia na nią uwagi.
Pierwsze co rzuca się w oczy, to eleganckie spakowanie wszystkich plików do jednego wykonywalnego. Pod Windoze. Kod jest autorstwa niejakiego Woida (po raz kolejny w użyciu był Bass), grafa Raista. Po uruchomieniu całość wygląda jak... player do modułów. Duże przyciski play/stop/pause/prev/next, okienko z tytułem utworu i bardzo nielubiany przeze mnie licznik wyświetlający tak "przydatne" informacje, jak numer patternu i rząd (row :)). Design jest miły dla oka, aczkolwiek wg mnie za bardzo wygląda to jak "skórka" dla jakiegoś odtwarzacza.
Chipków jest 14. Za ich stworzenie odpowiedzialni są Nula (10 utworów), Raist (3) i Piper (1). Reprezentuja oni nieco inne podejście do tematu chipków niż duo Leśnik&Rts w opisywanym w tym numerze "Ciastku z majonezem". Jest trochę mniej oldschoolowo (na całe szczęście dominują typowo chipkowe, krótkie, zapętlone sample) i mniej zwariowanie. Naprawdę ciekawie wypadają imho utwory typowo balladkowe, ze stringami i akustyczną perkusją, a ściśnięte do około 32kB. Minimalizm niewątpliwie wychodzi im na dobre. Największą wadą większości chipków z tego chip-diska jest ich czas trwania. Są strasznie krótkie, wiele nie przekracza nawet minuty. Naprawdę szkoda, bo zawarte w nich pomysły czasem aż się proszą o rozwinięcie.
A teraz po pare słów o każdym :

"Illusion" by Nula - jak na 26 kilobajtów jest to naprawdę niezły popowy chipek. Wśród sampli dominują proste, delikatne sinusy. Dodać do tego stringi na podkładzie, niezłą perkusję wspartą odpowiednią linią basu i leada, oczywiście "sinusoidalnego", a otrzymamy coś łatwego, prostego i przyjemnego. Polecam.

"Sparapaaczci" by Nula - pod tym niewiele mówiącym (przynajmniej mi :)) tytułem kryje się tunek inspirowany brzmieniem klasycznych 8bitowców. Leady, perkusja brzmią jak zsamplowane z jakiegoś c64, czyli po prostu świetnie :). Chipek ten jest największy (329 kB) i niewątpliwie najbardziej oldschoolowy. Świetny, kto wie, czy nie najlepszy.

"Chipslucky" by Piper - no cóż, oto przykład czipka jakby nieco na siłę. Słabej jakości sample (21 kB) sprawiają, że całość, mimo kilku niezłych patentów, brzmi po prostu beznadziejnie. A szkoda. Chyba najsłabszy tunek z Fotona...

"Cls" by Nula - zupełny minimalizm. W 8kB znalazło się miejsce na krótką, całkiem, całkiem melodyjkę i... niewiele więcej.

"M18" i "Skroo" by Raist - jeszcze krócej niż w powyższym tuneku. I, niestety, słabiej. Brak melodii, jest za to irytująca perkusja. I mam tu na myśli oba chipki, które są do siebie, niestety, bardzo podobne.

"Beery" by Nula - jak na 4kB jest to nawet niezłe. Tylko strasznie krótkie. Patrz moje uwagi o "Cls".

"Rekarentli Melodiz" by Nula - pierwsza z wspomnianych wyżej balladek. Niby nic oryginalnego, czyli stringi + bas + perkusja + chipkowe leady, ale biorąc pod uwagę fakt, że to tylko 32kB... Nie jestem fanem tego typu muzyki, ale "Rekarentli..." mi się nawet podoba. Szkoda, że to takie krótkie.

"Spotlight" by Raist - ciężko coś na temat tego chipka napisać. Trwa tylko 40 sekund... Ambient w 6kB?

"Lameness" by Nula - posłuchajcie sobie perkusji, a potem spójrzcie na rozmiar : 8kB. Kolejny popowy chipek. Jeśli komuś nie przeszkadza zupełny brak inwencji, to polecam.

"Slowli Melodiz" by Nula - w zasadzie tak, jak wyżej. Niezłe chipkowe pseudo-pady i taka sobie melodia.

"Chip_|)rawn" by Nula - oto kolejne nawiązanie do klasycznych brzmień 8bitowców. Tym razem w postaci trwającego marne 55 sekund, 4 kilobajtowego modułu. Gdyby to nie było takie krótkie to może i nie było by złe. A tak...

"Silly Cziptun Makker" by Nula - druga, typowa balladka. Nieco słabsza. Równie przesłodzona, stworzona przy użyciu tych samych środków. Aż dziwny wydaje mi się fakt, że stringi w 32 kilobajtowym module mogą brzmieć tak dobrze. "Rekarentli..." jest jednak lepsze.

"Fajnli Ic Dan!" by Nula - następny niewiele mówiący tytuł. Sam chipek zaś zaskakuje hałaśliwą, brzmiącą całkiem realistycznie, perkusją i organowymi solówkami. Kiczowate, ale można się do tego przyzwyczaić. Ze swojej strony naprawdę polecam :).

Mimo wtórności - utwory te raczej nie wnoszą wiele nowego do tematu chipno - Fotona słucha się całkiem przyjemnie. Jeśli lubisz chipki, to ściągaj bez obaw. Nie zawiedziesz się. Jeśli zaś nie lubisz, polecam spróbowanie, choćby po to, żeby przekonać się, że można napisać minimalistyczną chip-balladkę. A 300 kB to naprawdę nie jest dużo.

.mataglap

[strona grupy Marshals : http://www.marshals.cz]



chipy #1

Ostatnie chartsy z Sounda tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, w którym trwam już od jakiegoś czasu... chodzi mi o to, że (na czartsach utworów ale nie tylko) wiekszość ludzi głosuje na to, co popularne, znane, a w domyśle, które już prędzej pojawiło się na chartsach... Jest to na pewno sytuacja patologiczna, chartsy nie spełniają swojej informatywnej - przynajmniej w przypadku chipów - funkcji... Jak wiadomo, ludzie to, co na chartsach - na pewno ściągną, często ograniczając się do tych dajmy na to 10 utworów. I tak koło się zamyka, chartsy stają tylko kolejnym powiększaczem objętościowym maga... Związana jest z tym też często niska jakość nagradzanych utworów - w sumie czasem nie wiadomo, dlaczego zajęły tak wysoką pozycję... Sytuację tę chciałbym zmienić - wypełnianie mojej jednej votki na przekór tendencjom to chyba za mało, chciałbym zatem zadziałać z innej strony.
Tak niniejszym otwieram cykl artykułów - nie tyle recenzji, bo nie celem jest ocena, a zwrócenie uwagi i polecenie godnych tego chipów. Jest wiele powodów, dla jakich wielu ludzi lubi chipy - dla internautów jednym z nich jest niewątpliwie niewielka objętość - czas ściągnięcia chipa jest nawet nieporównywalny z np. mp3. Tak naprawdę jednak sądzę, ze jest to DUSZA, o wiele częściej zawierana w tych małych utworach niż w multichannelowych superprodukcjach... Autorzy chipów mają w końcu więcej ograniczeń technicznych - w zamian trzeba ofiarować coś, co zastąpi bogactwo sampli. Nie ukrywam, ze cykl ten kierowany jest nie do wyjadaczy, znających wszystkich twórców chipów, a do niezaznajomionych z tematem - mam nadzieję, że spowoduję u kogoś zainteresowanie tą 'gałęzią' muzyki...
Jeszcze jedna uwaga ode mnie: zachęcam do ściągania wszystkich opisywanych przeze mnie utworów - zapewniam, ze każdy, kto umie docenić piękno płynące z np. kilkubajtowych basów znajdzie coś dla siebie...

kai.spirit
kai@o2.pl

ps. Aha, nawet gdyby kiedyś z tekstu wynikało inaczej, deklaruję teraz: WSZYSTKIE chipy przeze mnie opisywane mi się podobają, WSZYSTKICH ich autorów szanuję i doceniam - to tak na wszelki wypadek... ;)

01. happyhou.mod - 17,634b - radix
Nie radzę słuchać tego utworu zbyt długo - w przeciwnym wypadku można nie przeżyć zderzenia z twardą rzeczywistością... ;)
Idealna muzyka do kolorowania albo czytania 'Kaczora Donalda'.
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1994/happyhou.zip]

02. little adventure - littlead.xm - 19,291b - radix
Niby składa się tylko z typowego chipowego basu, typowych chipowych padów, typowej chipowej perkusji i modulowanej melodii, a jednak ma w sobie to nieokreślone coś, co przyciąga każdego sympatyka chipów. Niewątpliwie ważne jest właściwie perfekcyjne wykonanie - nic nie brzmi za głośno, żaden dźwięk nie przeszkadza w odbiorze całości.
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1997/littlead.zip]

03. mark a.j. pisses off - markaj.xm - 20,384b - dune
Pierwsze co zauważyłem to to, ze jest to chyba jedyny posiadany przeze mnie utwór Dune'a w formacie .xm. Widać, ze miało to swój cel, dzięki volume envelope cukierkowaty (aż podejrzanie cukierkowaty) początek brzmi tak, jak powinien. Ta cukierkowatość jednak znika, gdy za chwile zostaje przywalona przez świszczącą, szumiącą, trzeszczącą i w ogóle pokręconą perkusję - tu już na pewno wiadomo, ze to stary, dobry Dune... ;)
[ftp.scene.org/pub/music/artists/dune/HEY_heressomepreviouslyunreleasedtunesbyDuneofOrange/markaj.zip]

04. pork soda - pork.xm - 25,548b - radix
Nieco jazzowa, ale zawierająca elementy typowo chipowo popowego brzmienia kompozycja. Ciekawie brzmi delikatnie modulowana solówka - to ona wiedzie słuchacza od początku do końca utworu.
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1996/pork.zip]

05. remedy invitation - remedy.mod - 47,404b - radix
Napisałbym, że to standardowa, chip-pop-ballada, gdyby nie fakt, że (co, z tego co zauważyłem, nie zdarza się zbyt często) użyte zostały sample prawdziwego pianina, stringów i jakiegoś oboju... oczywiście jakość ich brzmienia jest trochę zredukowana, ale dzięki umiejętnościom Radixa nie rzucają się te braki w uszy. Pianino zrobione jest z jednego sampla, długości nieco ponad 4k, ale nie słychać fałszów wynikających z użycia dźwięku tylko jednej oktawy... podobnie ze stringami.
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1995/remedy.zip]

06. asia_mist_garden.lbm - asia_mis.xm - 19,414b - dune
Świetny chip dune'a - w jego starym, dobrym stylu. Delikatnie pulsujący rytm i sączące się basy unoszą słuchacza w kierunku końca - ostatnia część modułu to lekko połamana, dla mnie nieco elektroniczna perkusja i przyjemny dla ucha bas. Tytuł świetnie oddaje klimat - i Azja, i mistyczność, i ogród ;).
[ftp.scene.org/pub/music/artists/dune/HEY_heressomepreviouslyunreleasedtunesbyDuneofOrange/asia_mis.zip]

07. chiptjat - chiptjat.mod - 9,132b - radix
Cover muzyki z filmu If Tommorow Comes (kilkugodzinny thriller sensacyjny, nadawany w odcinkach, w TVP pt. "Jeśli nadejdzie jutro", gwoli ścisłości :))... Mimo iż nie jest to zasługa Radixa, utwór jest całkiem przyjemny - ale zaznaczam, że to raczej dzięki oryginałowi... cover zrobiony jest z kilku sampli, z czego tylko jeden perkusyjny...
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1995/chiptjat.zip]

08. kaamax.mod - 33,418b - dune
Nie wiem, czy do chipa zaliczyć typowy drum'n'noise dune'a, zrobiony tylko na mniejszych samplach - nastrojem bowiem odstaje od typowych produkcji chipami nazywanych. Jako jednak iż rozmiar niewielki, piszę: miłośnicy popowo-improwizacyjnych chipów będą zawiedzeni, fani stylu dune'a tylko będą się cieszyć, że niewiele ściągania. A sam utwór dość ciężko mi jakoś przybliżyć, bowiem niezbyt lubię ten styl...
[ftp.scene.org/pub/music/artists/dune/HEY_heressomepreviouslyunreleasedtunesbyDuneofOrange/kaamax.zip
ftp://ftp.scene.org/pub/music/artists/dune/kaamax]

09. kaamaz.mod - 35,958b - dune
Z tego co zauważyłem jest to cos w rodzaju remixu 'kaamax'a (albo odwrotnie =)). Sample są te same, podobnie jak styl i klimat, różni się tylko sama zawartość. Coś w rodzaju dalszej części czy wariacji.
[ftp.scene.org/pub/music/artists/dune/HEY_heressomepreviouslyunreleasedtunesbyDuneofOrange/kaamaz.zip
ftp://ftp.scene.org/pub/music/artists/dune/kaamaz]

10. judo grooves - judo.xm - 36,215b - radix
Świetny new-schoolowy chip, mocne uderzenie housepodobne połączone jest z elektronicznymi syntezowanymi basami. Inspirowany trochę wschodnimi motywami - czuć szczyptę Japonii... Jak zwykle u Radixa, wspaniale wykonanie, właściwie nie ma do czego się przyczepić.
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1997/judo.zip]

11. bezduszny karol - karol.xm - 24,334b - leśnik
Tytuł jest tutaj chyba najmniej dziwnym elementem. Reszta to pokręconą order lista, pogmatwane skoki i zwolnienia, nawet nierytmiczny rytm ;) - mimo pozornego braku ładu, składu i sensu brzmi całkiem przyjemnie. Nie radzę odgrywać w czym innym niż Fast Tracker.
[ftp.klosz.art.pl/pub/scene/stuff/msx/KAROL.ZIP]

12. happy sundays - happysun.mod - 52,464b - radix
Hmm... eee... no więc jest to 52464 bajtowy pop-chip radixa, więcej nie powiem. :)
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1995/happysun.zip]

13. happier sundays - happier.mod - 55,946b - radix
...a to po prostu utrzymana w podobnej tonacji kontynuacja 'happy sundays'.
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1996/happier.zip]

14. hammastahna - hammasta.mod - 12,756b - radix
Bardzo przyjemny popowy chip - ma wszystko na swoim miejscu, żaden element nie odstaje od reszty - nic tylko włączyć i dać się ponieść rytmowi. :)
[ftp.scene.org/pub/music/artists/radix/chiptune/1995/hammasta.zip]

Optic/Tokyo Dawn Records: Blackhole
Niewielki pack autorstwa optica, sama już ksywa autora zwiastuje ciekawy materiał. Przed posłuchaniem jednak ostrzegam: jeśli chcesz słuchać tego w playerze nie obsługującym interpolacji to lepiej nawet tego nie ściągaj - wszystkie chipki zrobione są na zasadzie downsamplingu 'normalnych', dużych sampli, dzięki czemu instrumenty brzmią jako-tako naturalnie przy zachowaniu niewielkich rozmiarów.

15. blackhole junkie - black.xm - 38,779b - optic
Typowy drum'n'bass - w zdrowych proporcjach oba te elementy zostały zachowane... Momentami bardzo przeszkadza fakt downsamplingu np. stringow (maja długość około 4000), ale dzięki temu zmniejszeniu jakości poszczególnych instrumentów zachowano bogactwo i różnorodność brzmień... nic nie zostało zrobione prowizorycznie - taki po prostu normalny drum'n'bass zmniejszony do 40 kb. :)

16. blackhole pimp - black2.xm - 30,264b - optic
Właściwie jest bardzo podobny do 'junkie' - może to jest jego druga część...? Jednak ten jest trochę ciekawszy - nieco ambientowe tło, momentami przypominająca trip-hop perkusja... Trochę jednak za krótki - przydałoby się trochę rozwinąć, rozbudować nastrój...

17. blackhole gangstah - black3.xm - 52,136b - optic
Typowy modkowy hiphop, przepraszam - nie typowy: upchnięty w 52kb. =) Szczerze mówiąc w tym przypadku wolałbym kilka razy nawet większy rozmiar w zamian za lepszą jakość sampli - mimo obecności próbek 'mówionych' nie sposób zrozumieć, o co właściwie mc-owi chodzi ;) Brakuje też jakiegoś basu - w zastępstwie jego jednak całkiem nieźle sprawuje się ciekawa, urozmaicona i momentami niestandardowa perkusja (...oczywiście niestandardowa jak na hiphop ;))

18. blackhole clone - black4.xm - 31,399b - optic
Początek zapowiadał mi kolejny drum'n'bassowy utwór z rodzaju 'wolny na początku, ale zaraz jazda na całego'... zamiast kolejnego ultraszybkiego beatu jednak po chwili wszedł motyw nieco wolniejszy, trip-hopowy, podparty kontrabasowym basem... mile się zdziwiłem... Po kolejnych kilku patternach jednak ten drum'n'bassowy motyw wszedł - tempo zwiększyło się z dwa razy, co moim zdaniem nie było zbyt dobrym pomysłem... No cóż, nie ja jestem tego autorem, wiec mogę jedynie ubolewać... ...co nie zmienia jednak faktu, ze to kawał dobrej roboty. :)

19. blackhole dreams - black5.xm - 29,815b - optic
Mój ulubiony utwór z tego packa - pewnie dlatego, ze jest najbardziej zbliżony do typowego stylu optica... Typowego, czyli rhodesy, delikatna, stonowana perkusja i lekko bujający na boki rytm... Całość lekka (w pozytywnym znaczeniu), pogodna i optymistyczna. Na końcu niektórych patternów utwór lekko zwalnia, na chwile zostawiając słuchacza w niepewności i wrażeniu dysharmonii, zupełnie jednak niwelowanemu przez następująca zaraz muzykę. Nie podoba mi się jednak zakończenie - zbyt szybko i zbyt gwałtownie.

20. blackhole niggah - black6.xm - 36,038b - optic
Następny lofi hip-hop, tym razem sample brzmią jednak trochę lepiej - mniej jest digitalizowanej mowy a więcej np. sampli perkusji. Sam podkład perkusyjny jest tez ciekawszy, synkopowany i atrakcyjniejszy w stosunku do gangstah'a.

21. blackhole saint - black7.xm - 39,597b - optic
Ten właśnie najmniej mi się z packa podoba - a to dlatego, że reprezentuje gatunek czegoś około minimal-house, nie trawię tego typu muzyki - jak dla mnie to dobre do nagrania na kasetę i clubbowania swoim maluchem od dyskoteki do dyskoteki... No cóż .:)

22. blackhole unit - black8.xm - 30,705b - optic
Już nawet początek zwiastuje ciekawą zawartość - rysuje się rytm, zmuszając ciało do poruszania się ;) Utwór to nieco znoise'owany drum'n'bass, z distortowanymi samplami... Dość ważny jest tu nastrój - powoli i z wprawą budowany. Mimo iż nie wyróżnia się z masy innych tego typu produkcji wart jest posłuchania.

Może wygląda na to, że większość utworów niezbyt mi się spodobała - to trochę mija się z prawdą, po prostu bardziej skupiłem się na wadach... Jednak po uwzględnieniu faktu niewielkiego rozmiaru i zróżnicowanego (a jednocześnie w każdym rodzaju muzyki dobrze zrobionego) materiału ocena jest bardzo pozytywna - po prostu dostajecie optica w rozmiarze chipa ;)
[ftp.scene.org/pub/music/groups/tdr/1999/tokyodawn99-optic-blackhole_ep.zip]

[Już za dwa tygodnie kolejna część cyklu. (mtg)]

ARTYKUŁY

Vader - Reign Forever World Tour - Szczecin '01

Koncert był zapowiadany od dość dawna w klubie "TRANS". Niestety, fanów ostrego death metalu zaniepokoiła wiadomość o zamknięciu tegoż klubu... W Szczecinie nie ma żadnego miejsca, gdzie można by zrobić koncert, został tylko mały klub "SŁOWIANIN", w którym od dawien dawna urządzano imprezy metalowe i grunge'owe. Po kilku dniach dowiedziałem się, że można już dostać bilety. Od razu pobiegłem do najbliższego sklepu muzycznego, aby stać się szczęśliwym posiadaczem jednego :). Mam go właśnie przed sobą : miejsce: Słowianin, dzień: 2001.03.21, godz: 18:00, cena: 20 złociszy. Spodziewałem się wyższej ceny... Na plakatach dostrzegłem też, że Vader nie wystąpi sam. Gościnnie mieli wystąpić "TRAUMA" oraz "DECAPITATED". Jedyne, co mi pozostało to poczekać do 21, i zebrać kumpli :).
W końcu nadszedł ten upragniony dzień... Wraz z kumplem udałem się przed Słowianina. Zobaczyliśmy niemałą grupkę "fanów" :). Wybiła 18.... i nic... dowiedziałem się o opóźnieniu... a wiec czekaliśmy i czekaliśmy... wiele osób już prawie nie było w stanie ustać na nogach z powodu nadmiernej ilości wypitych płynów najróżniejszego rodzaju :)). W końcu otworzyli. Bramkarze sprawdzali wszystkich wchodzących w poszukiwaniu drewnianych pałek itp. Weszliśmy z małym opóźnieniem... Trauma właśnie występowali.. Ostre, typowo black metalowe brzmienie i ten glos :). A jeśli chodzi o fanów, to było ich dużo. Co prawda wiele osób siedziało przy stolikach, ale siedzieli tam do samego końca, ponieważ gdyby wstali to i tak by upadli :)). Zastanawiałem się czy stoliki przeżyją... Przy scenie był ostry młynek :) (grupa ludzi biega w kole i rzuca się na wszystkich po bokach). Czekaliśmy dalej na Decapitated. Członkowie tego zespołu to głównie 16-18 latkowie... jeden z najmłodszych zespołów metalowych w Polsce. A grali zajebiście!!! Dawno nie słyszałem tak dobrze zagranych solówek.. W przeciwieństwie do Traumy, tu gitary dawały największy efekt, a nie głos. Nadal jestem pod wrażeniem tych solówek... No ale już była 21:00 a Vadera jeszcze nie ma... Decapitated przestali już grać i wszyscy oczekiwali głównego występu.. Zaczęliśmy się niepokoić. Aby umilić oczekiwanie wykrzykiwano "PITER!!" (wokal VADER'a) a później "Adam Małysz!!" , "Jezus!!" itp.:)))). Pierwszy wyszedł perkusista. Usiadł przy przygotowanej specjalnie perkusji. (Trauma i Decapitated dzielili się perkusja, natomiast z tyłu sceny stała inna specjalnie dla Vader'a) Zaczął grać... Po raz pierwszy słyszałem solówkę na perkusje na żywo... to było piękne! W czasie gdy walił w bębny, reszta zespołu się przygotowywała... w końcu wyszli!!! Od razu zaczęli grać... Nie ma to jak prawdziwy Vader słuchany na żywo! Jedynym błędem organizatorów było włączenie stroboskopu... Jak wszyscy zaczęli skakać dostałem się wraz z kumplem w sam środek piekła. Widziałem w stop klatkach: najpierw dość masywnego gościa, ok. pięć metrów przede mną, a potem uderzającego we mnie :))). Poskakaliśmy trochę, choć było ciężko :)) Koncert skończył się ok. 23.00 Nie było żadnej rozróby... Przynajmniej nic nie mówili w wiadomościach :)). Wszyscy się rozeszli, a ja do następnego dnia miałem w uszach szum, i te solówki :))).

Azazel



kury w mózgu

W ramach poszerzania mojej świadomości muzycznej wybrałem się w sobotę, 26 maja 2001 roku, do znanego (przynajmniej w pewnych kręgach :)) bydgoskiego klubu Mózg na koncert zespołu Kury. Jego liderem jest równie znany Ryszard "Tymon" Tymański, jedna z ważniejszych postaci na scenie jassowej, człowiek, którego muzyczna kariera jak dotąd obfitowała w niezwykle ciekawe projekty - ale to, jak i historia samego jassu, temat na oddzielny artykuł. Od pewnego czasu jestem - co musze szczerze przyznać - wielkim fanem Kur. Powód jest prosty. W 1997 roku wydali oni album P.o.l.o.v.i.r.u.s, na którym nagrali pastisze ogromnej liczby gatunków muzycznych popularnych w naszym kraju wplatając w to jassowe smaczki i dość specyficzne teksty. W roku 2000 dokonali rzeczy niesłychanej, publikując singiel "Napijmy się oleju" udowodnili, że są w stanie zaproponować materiał "poważny", że potrafią wyjść poza pastisz i zdefiniować swój własny styl łącząc elementy rocka z nowymi, elektronicznymi brzmieniami. Na temat Kur "live" dochodziły mnie różne słuchy. Na żywo zespół ten miał brzmieć zupełnie inaczej, bardziej transowo. Pozostawało jedynie to sprawdzić. W taki oto sposób znalazłem się w Mózgu.
Koncert zaczął się z ponad półgodzinnym opóźnienieniem od występu, w charakterze supportu, zespołu Waxfood. Przy pomocy dość skromnych środków - rolanda mc-307 i najzwyklejszej trąbki - zaprezentowali oni dość ciekawą wizję techno-jazzu. Przez prawie godzinę wgniatające w podłogę breakbeaty (przy okazji okazało się, że sound-system w Mózgu nastawiony jest na bardzo silne wzmacnianie niskich częstotliwości - imho przesadne) krzyżowały się z jazzowymi improwizacjami trębacza. Mimo iż większość wydobywanych z mc-307 brzmień nie porażała swoją odkrywczością muzykę Waxfood można określić jako interesującą i udaną próbę łączenia gatunków.
Około godziny 22:30 Waxfood skończył grać i przyszedł czas na gwóźdź programu tamtego wieczoru. Najpierw wniesiono na scenę... kanapę, na której położył się Tymon ("Zawsze marzyłem o tym, żeby grać na leżąco" :)). Po pewnym czasie obok niego (na scenie, nie na kanapie :)) pojawili się gitarzysta i perkusista. Zaczęli spokojnie, od monotonnego, pulsującego dźwięku wydobytego z samplera (zaczerpniętego zresztą z "Lemura" z albumu P.o.l.o.v.i.r.u.s). Mijały minuty i stopniowo zaczynały do niego dochodzić kolejne. Perkusista sporadycznie uderzał w któryś z bębnów, albo talerzy, a gitarzysta przy wsparciu niesamowitego pogłosu i kilku efektów wydobywał ze swego instrumentu całkiem interesujące brzmienia. Byłem ciekaw kiedy Tymon zacznie śpiewać, w końcu Kury znałem jak dotąd jedynie jako zespół grający piosenki, a on tylko leżał na kanapie i od czasu do czasu trącał struny basu. Tymczasem napięcie powoli rosło, pulsacja stawała się coraz silniejsza. Publiczność zdaje się nie tego oczekiwała, bo pojawiły się głosy żądające by Tymon w końcu coś zaśpiewał. Kury tymczasem dalej robiły swoje. Po kilkunastu minutach utwór zaczął się komplikować. Perkusista nie próżnował już, podobnie gitarzysta, który zaczął po prostu improwizować. Powoli zaczynałem rozumieć czego jestem świadkiem. Olbrzymi pogłos, dźwięki wybrzmiewające wręcz całymi minutami i basowe pochody zaczynały tworzyć coraz bardziej psychodeliczny klimat. Zaczynała się krystalizować forma tej jednej wielkiej improwizacji. Przeplatały się ze sobą fragmenty spokojniejsze, pulsujące i szybsze, porażające ścianą dźwięku - niewielka sala Mózgu tylko potęgowała to wrażenie. Wszystko bez żadnych przerw. Po godzinie od rozpoczęcia koncertu byłem już całkowicie pod wpływem tej muzyki. Około północy Kury złapały dość szybki rytm, który trzymali już niemalże do końca występu. Perkusista naprawdę sprawnie, zważywszy na spore tempo, uderzał w bębny, a gitarzysta atakował riffami przepuszczonymi przez takie efekty, że chwilami trudno było uwierzyć, że to tylko gitara elektryczna. A Tymon... W międzyczasie zdążył m.in. pokrzyczeć przez mikrofon "Za krótko byłem w wojsku", poszarpać struny kombinerkami i zagrać pare naprawdę transowych linii basu. Wraz z upływem czasu sala koncertowa Mózgu robiła się coraz bardziej pusta. Na koniec zostało może ze 20 osób. Część po prostu siedziała albo stała zasłuchana. Coniektórzy tańczyli. Sprawiało to wrażenie czegoś w rodzaju happeningu artystycznego, a nie typowego koncertu.
Pół godziny po północy Kury skończyły grać. Tymon zaczął prowadzić jakiś bezsensowny dialog z publicznością (m.in. stwierdził, że czuje się tak, jak to co przed chwilą słyszeliśmy :)), a ja postanowiłem opuścić klub i udać się na zasłużony odpoczynek. Występ, którego byłem świadkiem był po prostu fascynujący. I chyba nigdy nie dowiem się czy przypadkiem nie zostałem, wraz z resztą obecnych tam ludzi, po mistrzowsku oszukany. Czy dwugodzinną minimalrockowo-transowo-ambientową improwizację można nazwać sztuką? Niewątpliwie było to bardzo interesujące przeżycie, jeśli ktoś dał się ponieść psychodelicznym dźwiękom. Jedno jest pewne : muzyka Kur ma w sobie to coś, czego brakuje mi bardzo w nowoczesnym transie... trans właśnie.

.mataglap

PLAYER



muzyka : "drim (lowquality version)" by fedaykin
STOPKA

e-mail redakcji : sound_news@poczta.onet.pl

redaktor naczelny : mataglap [mataglap@poland.com]

grafika : kai/spirit [kai@o2.pl]

player : MOD Plugin by Olivier Lapicque [MODPlug Central]

"sound" distribution center : http://republika.pl/sound_news

opinie zawarte w tekstach są opiniami autorów i nie zawsze odzwierciedlają punkt widzenia redakcji ;)

uprasza się o nadsyłanie wszelkich uwag, artykułów i votek na adres mataglap@poland.com
preferowany czysty tekst (ew. jakieś pliki graficzne), pliterki w standardzie ISO-8859-2

dołożyłem wszelkich starań aby newsletter ten prezentował się jak najlepiej niezależnie od rozdzielczości i przeglądarki, ale nic nie jest w stanie zmienić faktu, że IE 5.x i 800*600*16bit wygląda najlepiej :) (mtg)



do góry